Lekka nutka niepokoju, szczypta ekscytacji, dodać do tego dwie łyżeczki energii do działania czerpanej z nowego środowiska i pierwszych, jeszcze nieśmiałych i bez rubasznych żartów, rozmów przy kawomacie. O piesku, o dzieciach, o nowej pracy. To przepis na ciekawe pierwsze dni w nowej firmie.
Kiedy jednak wdrożenie odbywa się zdalnie, to wiele tych aspektów może być przyćmionych. No bo gdzie nowe środowisko, skoro kanapa ciągle ta sama? I jakoś tak wstyd poprosić kogoś na Slacku o 15-minutową rozmowę nie o pracy, bo się go odrywa od zadań. Przy kawopoju w biurze nikt nie zwraca na to uwagi, a tu włącza się strach osób zdalnych przez zarzutem, że nie są produktywne.
Jak zachować wysoką motywację, energię towarzyszącą nowości i upewnić się, że poczujesz “vibe” organizacji bez wychodzenia z domu? O tym dzisiaj! Dodam jednak, że nie jest to preferowana przeze mnie metoda wchodzenia do nowej firmy. Podobnie jak w przypadku spotkań z nowym klientem, wolę pojechać do biura i zbić ze wszystkimi piątkę, marnując pół dnia na socjalizację w kuchni. Czasami po prostu trzeba.

Zadbaj o pierwsze wrażenie
Pierwszym krokiem jest odrobienie zadania domowego. Z jakiegoś powodu zdecydowałeś się na tego pracodawcę. Pewnie masz listę pytań, które nie tylko pomogą ci zorientować się w strukturze firmy, ale też pokażą, że podchodzisz do wdrożenia poważnie i proaktywnie. Jeśli nie masz takiej listy, to poniżej prezentuję wycinek mojej. I uwierz mi, bez względu na poziom zaawansowania twoich umiejętności – zadawanie pytań jest bardzo ważne. Udawanie, że wiesz wszystko to prosta droga do porażki.
- Kto magicznie sprawia, że w firmie dzieją się różne rzeczy? (pytanie o złotą rączkę firmy)
- Jak wygląda cykl życia projektu / produktu / usługi naszej organizacji?
- Od kogo mogę się najwięcej nauczyć?
- Kto może najlepiej przeszkolić mnie z moich obowiązków?
- Kto opowie mi o największych błędach popełnionych w firmie w ciągu ostatnich 6 miesięcy?
- Jakie są nasze cele biznesowe?
- Jak przebiega “idealny” tydzień pracy?
- Jak dużego zaangażowania w poprawę procesów i życia w firmie ode mnie oczekujecie? Ile mojego czasu jesteście gotowi na to przeznaczyć?
Te przykładowe, uniwersalne pytania, to punkt startowy. Zbuduj własną bazę i pokaż, że chcesz maksymalnie wykorzystać okres wdrożenia.
Zadbaj o widoczność
Polecę ci przede wszystkim dwie metody. Pierwszą, bardzo przeze mnie lubianą, jest napisanie własnego manuala. Jestem przekonana, że to szalenie ważne narzędzie pracy zdalnej i zasługuje na osobny wpis (podzielę się w nim moim wpisem!). W dużym skrócie: opowiada on o tym, jakie są twoje metody komunikacji, preferowane godziny pracy, czy najczęstsze źródła nieporozumień wynikające np. z zakładania złych intencji, czy dopisywania mylnej interpretacji do twoich zachowań. Fenomenalne narzędzie nie tylko do pracy z zespołem, ale też analizy własnej.
Drugą metodą dbania o widoczność jest jak najszybsze znalezienie dla siebie niszy. Może poprawa procesów? Może edukacja i dzielenie się wiedzą? A może wsparcie umiejętności miękkich w organizacji? Cokolwiek by to nie było, zidentyfikuj osoby, które mogą wesprzeć cię w ukorzenieniu się w tej niszy.
Pamiętaj, że narzędzia do pracy zdalnej, o których pisałam już tutaj i tutaj są twoim przyjacielem. Upewnij się, że status na Slacku masz aktualny, a kalendarz uporządkowany pod względem dostępności. Pamiętaj, że teraz przestrzeń wirtualnych kontaktów jest twoim biurkiem i ważne jest jasno komunikować, kiedy można, a kiedy nie, prosić cię o wsparcie.
Zadbaj o nić porozumienia
Jeśli trafiasz do jakiegoś zespołu, to na pewno macie spotkania grupowe. Pierwsze z nich to pewnie lekko krępujące przedstawienie, zdecydowanie zbyt głośne klaskanie (ps. polecam klaskać w języku migowym – równie fajne, a nie tak destrukcyjne dla uszu) i zapewne kilka sztampowych słów o sobie. A może zamiast sztampy, powiedz, w czym możesz pomóc innym? Nawet jeśli trafiasz do firmy jako zupełny świeżak, to np. możesz nauczyć ich grać na gitarze, wnieść świeże spojrzenie w projekty, czy po pracy zdzwonić się na piwo i porobić wspólnie na drutach. Pokaż swoim przedstawieniem, że jesteś dostępny dla innych i otwarty na nawiązanie kontaktu. Powiedz coś, co zapadnie ekipie w pamięć i dzięki czemu będą cię identyfikować.
Poza tym umów się z osobami, z którymi będziesz pracować na co dzień, na spotkania 1 on 1. Omówcie na nich:
- Wzajemne oczekiwania względem ról, które pełnicie
- Wizję i misję waszej współpracy
- Swoje hobby, zainteresowania, osobowości
- Zagrajcie w dwie prawdy i kłamstwo – to świetna gra, która pozwala podzielić się anegdotkami z życia i nawiązać bardziej personalną relację
Ostatnia rada: spróbuj jak najszybciej zapamiętać imiona, a kiedy się pomylą – obracaj to w żart. Pomoże rozładować atmosferę i zdejmie z ciebie presję, że wszystko musisz od razu świetnie załapać. Napiszę to tutaj, żeby dobrze siadło: nie musisz, nie wymagaj od siebie tego. Informacje, które otrzymujesz podczas procesu onboardingu, inni wypracowywali miesiącami, o ile nie latami.
Zadbaj o self-vibe
Motywacja do wydajnej pracy w nowej firmie powodowana jest zachłyśnięciem się atmosferą świeżego miejsca. Być może boisz się, że nie poczujesz tego, nie ruszając się z domu. Pamiętaj, że to mocno siedzi w twojej głowie! Jak możesz nakierować swoje myślenie na odczucie podobnej ekscytacji?
Po pierwsze, wkręć się w wartości i cele firmy. W jaki sposób te wartości rezonują z tobą? Co chcemy osiągnąć? Jak najszybciej przełącz myślenie z “was” na “nas” – wiem doskonale, że to wyzwanie! Żeby to ułatwić, uważnie obserwuj sukcesy firmy, ciesz się nimi publicznie i zachęcaj do celebrowania (np. poprzez aplikację do kudosów na Slacku).
Po drugie, zmień kolory narzędzi, których używasz na takie, które są zgodne z brandingiem firmy. Obklej sobie laptop stickerami, które będą ci przypominać o tym, że jesteś częścią czegoś większego. Może ogranizacja, w której pracujesz ma jakieś bluzy albo koszulki z logo firmy, które zalegają po spotkaniach integracyjnych? Wiem, że nie wszyscy są fanami gadźetów firmowych. Ja jednak uważam, Uwierz lub nie, że otaczanie się przydatnymi przedmiotami codziennego użytku pomaga poczuć się częścią czegoś większego. Za każdym razem kiedy zabieram ze sobą butelkę termiczną, czy składany kubek do kawy z logo firmy, to myślami wracam do fajnych momentów, które spędziłam w tym miejscu.
Po trzecie, znajdź sposób na budowanie małych zwyczajów i roztaczanie wokół siebie pozytywnej atmosfery (chwal ludzi, mów dzień dobry i do widzenia na kanale projektowym, róbcie sobie poranne daily z zespołem, wysyłajcie głupie memy czy gify na piąteczek). Badania nad szczęściem pokazują, że wraca i statystycznie ludzie wolą otaczać się osobami, które są pozytywne.
Tyle ode mnie. Każda zmiana jest tak ekscytująca, jak ją widzimy. I mamy z niej dokładnie tyle, ile sami gotowi jesteśmy dać. Pamiętaj, że na koniec dnia to jak wyglądają pierwsze dni pracy w nowym środowisku świadczy o tym, na jakich ludzi trafiłeś i jakim człowiekiem sam jesteś. Zdecydowana część sukcesu zdalnego onboardingu to twoje pozytywne nastawienie, chęć wyciągnięcia maksimum wiedzy oraz odwaga w zawracaniu innym głowy 🙂
Jestem ciekawa jak wspominasz swój onboarding do firmy? Jakie uczucia towarzyszą ci podczas zmiany jednego środowiska na inne?